poniedziałek, 24 października 2011

Dawno temu...

Dawno temu... pisalam bloga. No tak, minelo sporo czasu zanim znow usiadlam przed klawiatura. Zmienilo sie wiele, ale jedno pozostalo niezmienne - niezwykly byt, koci BYT przez duze B - Julian. Julian rozwinal sie na kazdej kociej plaszczyznie. Okazalo sie ze nadal bedzie decydowal o sobie i nikomu nic do jego planow. Julian przeprowadzil sie do nowego domu.  Ze soba zabral nas oczywiscie. Dom podoba mu sie niezmiernie a najbardziej jego otoczenie. Pobyt w dwupokojowym mieszkaniu w dziecinstwie uksztaltowal w nim polityczne spojrzenie na swiat. Obrzydzony zachwalana ludzkja demokracja ktora nieuchronnie prowadzi do warkotow, sykow i gryzanek miedzy Czlowiekami, postawil na kocia dyktature ( Czlowieki mieszkajace z Julkiem maja nadzieje, ze to tylko monarchia z Krolem Julem ;-), Julian decyduje o tym kiedy i co przekasic, kiedy wybrac sie na dlugi spacer i kiedy wrocic, komu wolno go glaskac i gdzie. Julian potrafi juz pokazac swe niezadowolenie oraz caly garnitur zebow w chwili gdy mama czlowiek wyciera ublocone lapy. Julek jest kocurem. Nic to ze pewne drobne modyfikacje w jego ciele zaszly i potomkow miec nie bedzie. I tak jest stuprocentowym kocurem. Prychaczem i zlosnikiem kiedy trzeba tez byc potrafi. No bo Julek niczego absolutnie nie robi na pokaz, a wszystko co robi ma swoje szczere emocjonalne uzasadnienie.
Szczerosci i godnosci Panowie i Panie uczmy sie od kotow.
Coz z tego ze tak patetycznie! Czasami warto i tak. Czasami ;-)

 ( Przepraszamy za brak polskich  znakow - sila wyzsza na razie :-(